Trwa usuwanie martwego narybku z kanału wpływającego do jeziora Jamno
„W porozumieniu z władzami samorządowymi – jeśli sytuacja będzie tego wymagać – mechanicznie usuniemy też osad z dna kanału, razem z pozostałymi tam padłymi rybami” – poinformował PAP p.o. kierownik Zespołu Komunikacji i Edukacji Wodnej w RZGW w Szczecinie Marek Synowiecki.
Wskazał, że martwe ryby to młode osobniki z gatunku karpiowatych, m.in.: leszcz, płoć, ukleja i okoń. Wydobyte przez pracowników Wód Polskich zostaną przetransportowane do wskazanego przez gminę miejsca utylizacji.
Mnóstwo śniętych ryb, głównie narybku, dryfujących w kanale Uniesty uchodzącym do jeziora Jamno w Mielnie na tyłach urzędu miejskiego w okolicy ul. Łąkowej zauważyli w środę rano mieszkańcy, którzy szli do pobliskich sklepów i urzędnicy gminni. O sprawie poinformowane zostały inspektorat ochrony środowiska i Wody Polskie.
Rzecznik prasowy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Szczecinie Michał Ruczyński powiedział PAP w środę, że na miejscu inspektorzy potwierdzili setki, jak nie tysiące, martwych młodych ryb o długości od 5 cm do 8 cm. Przeprowadzili oględziny. Nie zauważyli niepokojących zapachów ani widocznych zanieczyszczeń na tafli wody. Pobrali próbki z wody i z martwego narybku.
Ruczyński poinformował PAP w czwartek, że pierwsze podstawowe badania wody dotyczące przewodności, natlenienia i pH „nie wskazują na odchylenie od normy”.
Pobrane próbki zbadane zostaną w Centralnym Laboratorium Badawczym w Szczecinie także pod kątem metali ciężkich i innych substancji chemicznych. Dopiero wyniki tych badań, które, jak wskazał Ruczyński, powinny być znane najwcześniej pod koniec przyszłego tygodnia, mają dać odpowiedź, co było przyczyną śnięcia ryb, co przedostało się do wody i czy doszło do zatrucia.
W oczekiwaniu na wyniki badań Wody Polskie podejrzewają, że mogło dojść do zrzutu nieczystości do kanału od strony ul. Łąkowej.
„Może o tym świadczyć skala skażenia. Sprawa jest poważna, bo dotyczy okolic ekosystemu jeziora Jamno” – ocenił Synowiecki.
Z kolei WIOŚ na tym etapie nie wyklucza śnięcia ryb z przyczyn naturalnych.
„Mogły wpłynąć do płytkiego i małego kanału za pożywieniem” – przekazał Ruczyński.
Służby przekazały, że zależy im na wyjaśnieniu okoliczności zdarzenia. Działania w tym zakresie prowadzi koszalińska delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Szczecinie. W tej sprawie Zarząd Zlewni w Koszalinie współpracuje z burmistrzem Mielna i z podległymi mu służbami. Powiadomiona została policja. (PAP)
ing/ joz/
